wtorek, 3 kwietnia 2018

5 powodów, dla których warto oglądać "The Fall"

1. To jeden z najciekawszych kryminałów ostatnich lat

W ostatnich latach powstało tyle inteligentnych kryminałów, że nie zdziwię się, jeśli nie będziecie reagować z entuzjazmem na wieść o kolejnym takim projekcie. Telewizyjna publiczność już dobrze wie, że serial kryminalny nie musi być banalnym proceduralem, i powoli zaczyna odczuwać przesyt. Czemu więc warto zobaczyć akurat ten kryminał? Bo jest skonstruowany inaczej niż wszystkie. Nie ma tu żadnej wymyślnej zagadki kryminalnej, którą trzeba rozwikłać. Od początku wiemy, kto jest sprawcą, i w kolejnych odcinkach oglądamy inteligentną grę toczącą się pomiędzy nim a policjantką doświadczoną w rozwiązywaniu tego typu spraw. To swego rodzaju polowanie, które potrafi sprawić, że człowieka ciarki przechodzą. I mimo że dobrze wiemy, kto zabija, "The Fall" potrafi widza porządnie zaskoczyć, bo złapanie mordercy, który na pozór jest całkiem zwyczajnym facetem, to nie taka prosta sprawa.

2. Gillian Anderson gra chłodną, opanowaną policjantkę

Siła "The Fall" tkwi przede wszystkim w dwójce głównych bohaterów. Gillian Anderson wciela się w detektyw Stellę Gibson, policjantkę o przenikliwym umyśle i z doświadczeniem w rozwiązywaniu tego typu spraw. Stella jest istotą, od której nie da się oderwać oczu - z jednej strony to kobieta piękna, zmysłowa, elegancka i doskonale zdająca sobie sprawy z tego, jak działa na facetów. Z drugiej - to też osoba, która twardo stąpa po ziemi, emanuje spokojem, rozsądkiem i opanowaniem, a momentami wręcz chłodem. Wydaje się kompletnie niedostępna, a jej umysł potrafi fascynować i przerażać. Zwłaszcza mężczyzn.

.

3.Jamie Dornan jest kimś więcej niż Christian Grey

Jamie Dornan to zdecydowanie #NotMyChristian - ale nie dlatego, że jest do tej roli za słaby. O nie, tu chodzi o to, że ten aktor, choć na najwyższe zaszczyty wciąż jeszcze czeka, potrafi grać tak genialnie, iż udział w hollywoodzkim hicie na podstawie nie najlepszej książki wydaje się okropnym marnotrawstwem. O ile w "Once Upon a Time" po prostu zwyczajnie go lubiliśmy, o tyle w "The Fall" udowadnia raz po raz, że bez problemu może zagrać wyrazistą, skomplikowaną i pokręconą psychologicznie postać. Ciekawostka: Jamie Dornan pochodzi z Belfastu, stolicy Irlandii Północnej, w której dzieje się akcja "The Fall".

4. Paul Spector to jeden z najciekawszych psychopatów w TV

Paul Spector, czasem nazywający się Peterem, ma twarz Jamiego Dornana i jest przez niego świetnie zagrany, ale cała reszta to już zasługa scenarzystów. Teoretycznie to klasyka - morderca ma rodzinę i na pozór wydaje się zupełnie zwyczajny, a w rzeczywistości ma drugą, ohydną twarz psychopaty. Ale w tej postaci nie ma nic banalnego. Kiedy zagłębiamy się w jego umysł i obserwujemy, jak on działa, jak planuje kolejne morderstwa i jak coraz bardziej igra z ogniem, mamy pełne prawo czuć się nieswojo. Oglądanie "The Fall" po ciemku jest niewskazane, bo nawet jeśli zdajecie sobie sprawę z tego, że za oknem nie czai się Jamie Dornan, gwarantuję, że nieraz podskoczycie z przestrachu.



5. Na drugim planie pojawia się Archie Panjabi

Znana z "Żony idealnej" Archie Panjabi gra tu niewielką rolę - patolog, która współpracuje z policją - ale zdecydowanie należy do najbardziej zauważalnych osób w serialu. Nie tylko dlatego, że jej bohaterka na miejsce zbrodni potrafi przybyć na motorze, ubrana w skórzaną kurtkę. To jedna z tych rozsądnych, mądrych, pełnych empatii kobiet - dokładnie tak jak Stella - które w codziennej pracy ciągle stykają się z mizoginią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz