wtorek, 6 marca 2018

13 powodów dla których warto obejrzeć ''13 powodów''


1. To nie jest serial dla młodzieży

Zacznijmy od najważniejszego. “13 powodów” to nie jest serial dla młodzieży. To serial o młodzieży. To, że bohaterami jest młodzież nie sprawia, że produkcja automatycznie jest serialem młodzieżowym. Tak jak “Władca much” Goldinga nie jest książką dla dzieci, bo jej bohaterami są dzieci. Serial Netflixa to dramat flirtujący z kryminałem, a czasami nawet thrillerem, którego bohaterowie są uczniami ogólniaka. Młodzież oczywiście niech ten serial obejrzy, ale przede wszystkim powinni zająć się nim dorośli, bo z wiekiem jesteśmy stopniowo odstawiani poza nawias, w ramach którego żyje młodzież i tracimy kontakt z jej problemami.

2. Scenariusz i sposób prowadzenia narracji

Za realizację projektu odpowiadają ludzie nie pochodzący z pierwszej lepszej łapanki. Reżyserem dwóch pierwszych odcinków jest Tom McCarthy, który zgarnął Oscara za najlepszy scenariusz oryginalny do “Spotlight”. Przełożeniem książki Jaya Ashera na język telewizji zajął się z kolei Brian Yorkey, który ma na koncie więcej Pulitzerów niż ja. Jakoś prezentowaną przez obu panów, McCarthy jest producentem wykonawczym, widać w sposobie w jakim opowiadana jest historia. Uwielbiam spójną narrację, odpowiednie tempo, gdy historia płynie w sposób, w który pozwala nam dokładnie śledzić wydarzenia. Tutaj to wszystko jest obecne. Nawet jak trafiamy na jakąś mieliznę, to ostatecznie udaje się płynąć dalej.

3. Wykorzystanie retrospekcji

Będąc twórcą masz do dyspozycji wiele narzędzi, które pomagają w opowiadaniu historii. Jednym z nich są retrospekcje. “13 powodów” nie wykorzystuje ich tylko po to, aby uzupełnić luki w teraźniejszości czy coś dopowiedzieć. Są one integralną częścią historii. Do tego stopnia, że teraźniejszość i przeszłość stanowią przeplatające się w naturalny sposób nici. Jedno nie istnieje bez drugiego. Naturalnie przechodzimy między “tu i teraz” a “tam i wtedy”.

4. Aktorzy

Dobry casting to 7/18 sukcesu. “13 powodów” podaje nam na tacy “zestaw” aktorów, którzy są wiarygodni w rolach, które odgrywają. Świetnie się uzupełniają, pasują do siebie. Przyznaję, że Dylan Minnette, który wciela się w Claya, jest do tego stopnia przekonujący, że momentami miałem ochotę rzucić go czymś, aby wziął się w garść, bo męczy mnie tą swoją krucjatą. Naprawdę rzadko zdarza się, aby w jednym serialu zebrać tak dobrze grający zespół młodych aktorów. No chyba, że to “Riverdale”.




5. Bohaterowie

Skoro o aktorach mowa, to powinniśmy płynnie przejść do samych postaci. Każda jest jakaś. Na pierwszy rzut oka oparta o stereotypy. Denerwujący mięśniak, słodziutka cheerleaderka, wycofany kujon. Jednak ostatecznie okazuje się, że każdy z nich jest bardziej skomplikowany niż nam się z początku wydaje. Każdy ma jakąś rolę do odegrania. Jak każdy z nas. Pytanie co kryje się za maską, którą na co dzień widzą inni.

6. Problem

Choć może się wydawać, że historia w “13 powodach” jest bliższa nastolatkom z USA, to problem, a w zasadzie problemy, przedstawione w serialu znane są nastolatkom w wielu krajach. W Polsce jak najbardziej też. Bo to nie jest serial tylko o samobójstwie nastolatki. To serial o reakcjach na śmierć, o dorosłych, o instytucjach, które sobie nie radzą, o nas. Młody człowiek nie dźwiga na swoich brakach ciężaru lżejszego od dorosłych. Ten ciężar jest często dużo większy, bo ten, który go dźwiga często czuje się opuszczony, zdany tylko na siebie.

7. Każdy z nas jest Clay’em i Hanną

Choć Clay mnie irytuje, to skłamałbym, gdybym napisał, że go nie rozumiem. Rozumiem go. Aż za dobrze, bo w liceum i pod koniec podstawówki byłem Clay’em. Nim stałem się przebojowym autorem fantastycznego bloga byłem taki jak on. Patrząc na to z perspektywy czasu pewnie miałbym ochotę sam siebie walnąć w ryja. I tak jak ja byłem Clay’em tak wielu z Was było innymi
bohaterami. Bo ludzie są wszędzie tacy sami.

8. Nie traktuje nas jak idiotów

Nienawidzę, jak jestem traktowany jak idiota. Nikt tego nie lubi. “13 powodów” choć momentami manipuluje naszymi uczuciami, to w ostatecznym rozrachunku podchodzi do nas poważnie i podobnie traktuje opowiadaną historię. Oglądając czuję, że autorzy mają coś ważnego do przekazania i nie tracą przekazu z oczu. Rdzeń opowieści jest tylko pretekstem do tego, aby wyłożyć nam kilka rzeczy, o których powinniśmy pamiętać, a o których zapominamy lub dopiero zapomnimy.

9. Muzyka

Ścieżka dźwiękowa zasługuje na uznanie nie tylko przez to, że sięgnięto po klasyki autorstwa Joy Division, The Cure czy Ultravox, ale przez to, że bardzo dobrze uzupełniają opowieść. Momentami muzyka staje się dodatkowym bohaterem. Rekwizytem, który buduje napięcie, wywołuje określone uczucia, mówi nam coś o bohaterze lub sytuacji, którą obserwujemy. Wszystkie numery z “13 powodów” tworzą całkiem zgrabną playlistę.




10. Odpowiedzialność

To co mi się naprawdę podoba, to fakt, że Hannah Baker nie jest “tylko” ofiarą. Pretekstem do tego, aby zawiązać akcję. Jest równoprawnym bohaterem. Narratorem, częścią większej całości. Istotne staje się również to, że odpowiedzialność w takich sytuacjach jak opisana w serialu nie spoczywa na barkach tylko jednej osoby. Odpowiedzialność to kwestia zbiorowa. Każdy dokłada swoją cegiełkę do tego, co dzieje się wokół niego. Hannah chcąc nie chcąc też.

11. Warstwy

Tym samym dochodzimy do tego, że “13 powodów”, podobnie jak cebula, ma warstwy. Te najbardziej oczywiste widać od razu. Te mniej oczywiste odkrywane są krok po kroku. Subtelnie budując napięcie, rozbudzając ciekawość, ale i emocjonalnie angażując w wydarzenia. Dużo w nim szarości.

12. Emocje

O emocjonalnym zaangażowaniu wspomniałem powyżej i faktycznie serial mocno angażuje. Być może bardziej, gdy czujemy, że znamy temat z autopsji. Gdy sami byliśmy ofiarami, wycofani, cisi, niezrozumiani. Nie zmienia to jednak faktu, że “odsłuchując” kolejne kasety budujemy własne zdanie na temat wydarzeń i bohaterów. Bo całość nie jest jednoznaczna. Każdy z Was będzie mieć inne wnioski. Każdy zareaguje inaczej.

13. Daje do myślenia

Emocje, warstwy i problemy, które składają się na “13 powodów” sprawiają, że po obejrzeniu całości, jeżeli nie wyłączyliście myślenia, będziecie się zastanawiać nad tym, co właśnie obejrzeliście. Sięgnięcie pamięcią w przeszłość. Być może przypomnicie sobie koleżanki i kolegów podobnych do osób, które obserwowaliście przez 13. odcinków. Jeżeli zatrzymacie się na chwilę, to można uznać, że twórcy osiągnęli sukces. Nie wiem, czy na dłuższą metę to coś zmieni, ale lubię, jak przypomina się nam o rzeczach, o których lubimy zapominać. Na przykład o konsekwencjach. Nie tylko czynów, ale słów, które kierujemy do innych.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz